Friday, 13 March 2020

Zajęcia odwołane do 25 marca.


Kochani, ze względu na zagrożenie epidemiologiczne chwilowo zajęcia zostały zawieszone.

Thursday, 5 March 2020

Subtitles

An absolutely brilliant text about Audio Visual Translation (here focus on subtitles), which is available here:

SERWIS TŁUMACZA 

(DISCLAIMER: This is just a back-up copy, and you should read the article on the website where it was originally published. For educational purposes only. All rights belong to Serwis Tłumacza and Arkadiusz Belczyk)

O tłumaczeniu filmów



Tłumaczenie filmów jest niewątpliwie pracą bardzo atrakcyjną i przyjemną, zwłaszcza dla tłumacza-kinomana, uchodzi też za zajęcie prestiżowe. Z drugiej strony, ponieważ przekład dociera w tym przypadku do najszerszego kręgu odbiorców, znajduje jednocześnie najwięcej krytyków, przekonanych, że oni zrobiliby to lepiej. Wcale nierzadko jest to krytyka uzasadniona, gdyż polskie opracowania niektórych filmów rzeczywiście wołają o pomstę do nieba. Bywa jednak, że krytycy mają tylko pozorną słuszność, wynikającą z niezrozumienia, na czym polega specyfika tłumaczenia dialogów filmowych.
Filmy tłumaczy się w Polsce w trzech postaciach: napisów (głównie kino i DVD), listy dialogowej czytanej ciurkiem przez jednego lektora i będącej ewenementem na skalę światową (telewizja, wideo, niekiedy dodatkowa opcja na DVD) bądź dialogów dubbingowanych (kiedyś seriale i wybrane filmy fabularne w telewizji, obecnie głównie filmy dla dzieci). Każda z tych form opracowania polskiej wersji językowej ma swoich zwolenników i przeciwników, każda stawia też tłumaczowi nieco inne wymagania, tutaj jednak chciałbym się ograniczyć tylko do tłumaczeń realizowanych za pomocą napisów (subtitles).
Jest to bardzo szczególna kategoria tłumaczeń, niejako z założenia obarczona pewną ułomnością i przez to znacznie trudniejsza w realizacji, niż można by sądzić. Problem polega na tym, że mamy tu do czynienia ze zmianą medium: z dźwiękowego na wizualne. Część oryginalnych dialogów poddaje się wtłoczeniu w ramy jednej-dwóch krótkich linijek tekstu (nie więcej niż 34-38 znaków w linii, choć może to zależeć od kroju czcionki), wyświetlanego przez chwilę u dołu ekranu, ale jeszcze większa ich część stawia takiej transformacji zawzięty opór, zwłaszcza gdy aktorzy mówią bardzo szybko, przerzucając się stosunkowo rozbudowanymi ripostami. Ponieważ wypowiedź zawsze trwa krócej, niż przeczytanie jej zapisu graficznego (przyjmuje się, że na przyswojenie treści jednej pełnej linijki widz potrzebuje ok. 2-3 sekund), tłumacz musi nie tylko wymyślić zgrabną polską wersję każdej kwestii, ale także odpowiednio ją przyciąć - za co obrywa mu się potem od domorosłych krytyków, których zdaniem nie wolno niczego pomijać, bo to grzech w stosunku do autorów scenariusza. Przykłady takiego maksymalistycznego podejścia można bez trudu znaleźć w internecie, na rozmaitych stronach oferujących amatorsko opracowane polskie listy dialogowe, które uwzględniają absolutnie każde słowo oryginału, łącznie z imionami w wołaczu i wszystkimi oh, ehm czy well. Czyta się to po prostu koszmarnie:

Taaaa, ummm, Mary, tak sobie pomyślałem...

Macie [to niby wołacz od imienia Matt], nie rób tego, nie, nie.

- Pamiętam, że filmowałeś drugą kamerą
i chciałabym zapytać, czy nie mogłabym
zerknąć na twój materiał?
- O nie, yyy, będąc szczerym, ja nie...
raczej, no wiesz...
Z problemem upchania rozbudowanego tekstu w ograniczonej przestrzeni entuzjaści "wiernych tłumaczeń" radzą sobie - jak pochwalił się któryś z nich na jednej z list dyskusyjnych - w ten sposób, że w razie potrzeby zapisują wszystko w trzech pełnych linijkach, nie przejmując się sprawdzaniem, czy będą one wystarczająco długo widoczne na ekranie. Cóż, przy odrobinie wprawy można w ciągu kilku sekund przeczytać nawet i pięć linijek, ale oglądanie filmu nie na tym przecież polega, by w szaleńczym tempie przelatywać wzrokiem takie elaboraty, przesłaniające w dodatku pół ekranu. A gdzie czas na przyjrzenie się grze aktorów, kompozycji kadru, ustawieniu kamery, scenografii czy plenerom, że nie wspomnę o zwykłym zrozumieniu i przeanalizowaniu tego, co mówią bohaterowie?
Zajmijmy się teraz bliżej podstawowymi zasadami, wedle których opracowuje się profesjonalne subtitles. Przede wszystkim ich czytanie ma zajmować jak najmniej czasu i jak najmniej utrudniać odbiór samego filmu. Jak już powiedzieliśmy, napisy nie mają nigdy więcej niż dwie linijki długości, przy czym każda z nich powinna albo być pełnym, krótkim zdaniem (pojedynczym, podrzędnym, nadrzędnym, współrzędnym bądź równoważnikiem zdania), albo przynajmniej stanowić pewną logiczną lub syntaktyczną całość. Z tego względu, o ile to tylko możliwe, nie rozbija się np. połączeń przymiotnika czy przyimka z rzeczownikiem, czasownika posiłkowego z pozostałym elementem orzeczenia imiennego itp. Napiszemy zatem:
Wiesz, że ze mną
jesteś bezpieczniejsza.

a nie:

*Wiesz, że ze mną jesteś
bezpieczniejsza.

Inny przykład:

Jak wrócę, zrobimy sobie
wakacje w Hiszpanii.

a nie:

*Jak wrócę, zrobimy
sobie wakacje w Hiszpanii.

I jeszcze jeden:

Mama zaprzyjaźniła się z nią
na studiach we Francji.

a nie:

*Mama zaprzyjaźniła się
z nią na studiach we Francji.
Aby skrócić tekst, w pierwszej kolejności wyrzucamy to, co niczego nie wnosi do akcji filmu:

  • powtórzenia:

  • Help! Help!
    Na pomoc!

    I can cook with this for 30, 40, 50 people with one other guy.
    Z jednym pomocnikiem mógłbym na nim [chodzi o piec]
    gotować dla 50 osób.

  • wymieniane obok siebie określenia synonimiczne:

  • I'm sure she's unique and extraordinary.
    Ona jest na pewno wyjątkowa.

    Though we are destined to perish,
    to be washed away, to be forgotten...
    Choć czeka nas śmierć i zapomnienie...

  • wykrzykniki:

  • O, my. I've never seen a gun up close before.
    Nigdy nie widziałam broni z bliska.

    Look, I'm sorry. Can I call you tomorrow?
    Przepraszam. Mogę oddzwonić jutro?

    Jesus, you can't even stand.
    Ledwo się trzymasz na nogach.

  • pozdrowienia:

  • Hey, Oliver!
    Oliver!

    Hi, I'm Steve Wilson.
    Nazywam się Steve Wilson.

  • wypowiedzi urwane:

  • This is... This is my stop.
    Tu wysiadam.

    It must be some kind of a mystery. I can't...
    Coś mi tu nie gra.

  • bezpośrednie zwroty do rozmówcy:

  • Are you with me, cherie?
    Słuchasz mnie?

    So how long you guys been friends?
    Długo się znacie?

  • przywoływane co chwilę imiona postaci (zwłaszcza w formie wołacza):

  • You join me at a crucial time, Jonathan.
    Poznaliśmy się w przełomowym momencie.

    Come on, McClure,
    he's a fucking head-the-ball.

    Przecież to kompletny przypał.

  • zwroty retoryczne, zwłaszcza question tags:

  • Special delivery, right?

    Specjalna dostawa?

    But inside it hurts you that they don't care
    about you, doesn't it?
    Ale w głębi ducha cierpi pan,
    bo oni mają pana gdzieś.

  • rozmaite zagajenia:

  • Tell me why you two
    hate each other so much.
    Dlaczego się tak bardzo
    nienawidzicie?

    You know, if anyone talked to me
    the way I heard...
    Gdyby ktoś w ten sposób
    odezwał się do mnie...

    I think you're not surprised.
    Nie jest pani zaskoczona,

  • mało istotne w danym kontekście stwierdzenia i określenia:

  • - My plans changed.
    - I see. What a pity.

    - Zmieniłam plany.
    - Jaka szkoda.

    Well, this was a cool coincidence.
    Co za zbieg okoliczności.

    You need a weekend in Las Vegas,
    the playground of the world.

    Przydałby ci się
    weekend w Las Vegas.

  • reakcje na cudze wypowiedzi, uwagi, propozycje itp., jeśli sens tych reakcji jest oczywisty z kontekstu bądź zachowania danej postaci:

  • - See you for a drink about seven.
    - Right.

    Spotkajmy się o siódmej.

    - Good old Gregor.
    - Yeah.

    Poczciwy Gregor.

  • zaimki dzierżawcze (które skądinąd w języku angielskim występują znacznie częściej niż w polskim):

  • Can I show you off to my friends?
    Mogę cię przedstawić znajomym?

    They cluck their tongues
    and shake their heads.

    Cmokają, kręcą głowami.

  • partykułę czy (która w potocznej polszczyźnie i tak jest zwykle pomijana):

  • Can I show you off to my friends?
    (Czy) Mogę cię przedstawić znajomym?

    Are you being bullied?
    (Czy) Ktoś się nad tobą znęca?

  • wszelkiego rodzaju watę słowną charakterystyczną dla języka mówionego:

  • So are you coming up?
    Wpadniesz?

    It's Friday anyway, and hot.
    Jest piątek i do tego upał.

    All right, you better come over.
    Lepiej tu przyjedź.

    Well, she arrived rather late.
    Przyjechała dość późno.

  • okrzyki radości, gniewu, zdziwienia itp. (np. Oh, yes!, Wow!, Oh my God!) oraz rozmaite wypowiedzi w tle, nie powiązane z akcją filmu, takie jak rozmowy przypadkowych przechodniów czy programy w telewizji, chyba że są istotne dla zrozumienia czegoś w scenariuszu.
Jednocześnie upraszczamy struktury gramatyczne (np. łącząc zdania czy zmieniając mowę niezależną w zależną), wyrażenia idiomatyczne oraz nieczytelne dla polskiego odbiorcy odwołania do tła kulturowego:
I'll bring you some breakfast. What time?
O której przynieść śniadanie?

I said, "Come back tomorrow, my son."
Kazałem mu przyjść jutro.

You don't have to be Albert Einstein
to know the cause of death.

Gołym okiem widać,
od czego zginął.

Wow. It's as hot as fresh milk.
Ale gorąc.

A highly respected Harley Street physician.
Wybitny londyński lekarz.

W dalszej kolejności stosujemy uproszczenia logiczne, czyli eliminujemy informacje mało ważne i możliwe do wydedukowania z szerszego kontekstu (fabuły bądź innych wypowiedzi bohaterów). Na przykład cytowane wyżej zdanie "Mama zaprzyjaźniła się z nią na studiach we Francji" brzmiało w oryginale: "My mom met her on her junior year in France and they kept in touch" i trwało niecałe trzy sekundy. Najmniej ważne jest tu sprecyzowanie roku studiów - wyrzucamy zatem "her junior year". To jednak nie wystarczy. Ponieważ z treści filmu i tak wiemy, że obie panie utrzymują ze sobą kontakty, możemy zrezygnować z całej drugiej części wypowiedzi ("and they kept in touch"), podkreślając jedynie zażyłość, jaka je łączy (stąd czasownik zaprzyjaźniła się zamiast poznała).
Przykład drugi. Ktoś dzwoni, słyszy jedynie automatyczną sekretarkę i mówi z przekąsem: "Oh, yes, how could I forget - you're in Majorca". Cały wtręt o zapominaniu jest tu jedynie nieistotnym ozdobnikiem, a jego ironiczny podtekst w pełni oddamy krótkim "Ach, prawda - jesteś na Majorce".
Przykład trzeci. Dziewczyna pyta: "Where are we?", na co chłopak odpowiada: "I can't tell you that - yet. It's a surprise, OK?". Od razu widać, że zupełnie zbędne jest końcowe "OK", ale i resztę można oddać lapidarnym "To ma być niespodzianka", w którym zawiera się przecież wyjaśnienie "Nie mogę ci tego na razie powiedzieć".

* * *
 
Opracowywanie napisów do filmów daje mnóstwo satysfakcji, jest bardzo twórcze i na pewno rozwija językowo, ale też stawia wysokie wymagania. Nie chodzi bynajmniej o to, że wszystkie dialogi trzeba tłumaczyć ze słuchu - co istotnie byłoby nader kłopotliwe - każde bowiem szanujące się studio dba o dostarczenie tłumaczowi oryginalnej listy dialogowej. Rzecz w tym, że praca ta w dużej mierze polega na rozwiązywaniu rozmaitych, bardzo niekiedy skomplikowanych, łamigłówek językowych (którą część zdania można bezpiecznie pominąć, by nie zniekształcić intencji mówiącego?; jak przekazać wypowiedź "Mam nadzieję, że mnie nie zawiedziesz" za pomocą nie więcej niż 15 znaków?; co zrobić, jeśli bohater mówi "No" i kręci głową, a polska konstrukcja wymaga użycia słowa "Tak"?), do czego potrzeba wyobraźni, pomysłowości i specyficznych umiejętności językowych, nie tylko tłumacza, ale także redaktora, szaradzisty, copywritera, a chwilami wręcz - śmiem twierdzić - poety.

marzec 2004


© by Arkadiusz Belczyk 2004

FURTHER READING:

Ostrożnie z lokalizacją

Zmasakrować Woody'ego

Nowa jakość tłumaczeń (part 1 part 2)


Edytory online:
NIKSE
KAPWING
SUBTITLE HORSE





INT. GUIDANCE COUNSELOR'S OFFICE - DAY
          
                                 MISS PERKY
                         (writing her novel)
                    Undulating with desire, Adrian removes her
                    red... 
                         (breaks concentration, chooses another word) 
                    crimson cape, at the site of Reginal's
                    stiff and...
                    Judith! What's another word for "engorged"? 

                                 JUDITH
                         (disgusted)
                    I'll look it up. 

                                 MISS PERKY
                    Okay. 
                    Swollen... Turgid... 

                                 KAT
                         (enters)
                    Tumescent? 

                                 MISS PERKY
                    Perfect!                   
                    I hear you've been terrorizing Mr. Morgan's class.
                    Again.
          
                                 KAT
                    Expressing my opinion is not a 
                    terrorist action.
          
                                 MISS PERKY
                    The way you expressed your opinion to Bobby Ridgeway?
                    By the way, his testicle retrieval operation 
                    went quite well, in case you're 
                    interested.
          
                                 KAT
                    I still maintain that he kicked himself 
                    in the balls.
          
                                 MISS PERKY
                    The point is Kat -
                          (points to the mug, giggles)
                    - people perceive you 
                    as somewhat ...
                            
                                 KAT
                    Tempestuous?
          
                                 MISS PERKY
                    "Heinous bitch" is the 
                    term used most often.
                              
                    You might want to work on that. Thank you!
          
          Kat rises from her chair with a plastic smile matching the 
          counselor's.
          
                                 KAT
                    As always, thank you for your excellent 
                    guidance.
                    I'll let you get back to Reginald's
                    quivering member.

                                 MISS PERKY
                    Quivering member? I like that!




Friday, 28 February 2020

Thursday, 19 April 2018


Odcinek 2: Jak jest zbudowana praca.

W sumie bardzo prosto: strona tytułowa, spis treści, Introduction, Chapters, Conclusions, Bibliography, streszczenie (nazwy części adekwatnie do języka w którym te części są pisane).

Stronę tytułową, bibliografię i spis treści omówimy dokładnie w odcinku poświęconym edycji, dziś natomiast bardziej nas interesuje zawartość merytoryczna pozostałych części.


Introduction powinno zawierać:

- krótkie wyjaśnienie zagadnienia o którym będziecie pisać bo czasem tytuł licencjatu może być nieco mylący. Poniższy przykład pochodzi z pracy Are Canadians Europeans after all?


The slightly teasing topic of my work – Are Canadians Europeans after all? – is intended to make the reader reconsider what he assumes he knows about the inhabitants of Canada. While the white population is obviously descendant from the French and the English, as well as other European nations (albeit to a lesser degree), we tend to think of the First Nations populating these areas as inherently native to Northern America. However, when we examine their gene pool it turns out that some of their ancestors must have come from Asia. Apart from that, another exciting possibility opens, namely that First Nations Canadians may have already had some European blood in their veins centuries before their first encounters with Columbus and his followers. That blood line may have come from the Vikings, and this is the topic which I would like to investigate in my work.


- (opcjonalnie) wyjaśnienie dlaczego akurat ten temat was zafascynował / powinien być lepiej zbadany itp. Przykład z tej samej pracy:


The vision of horned helmets of the Vikings clashing in a battle with the feathered headgears of Canadian Indians strikes the imagination of many people. In the past decade alone at least two feature films exercised that scenario: Pathfinder (USA, 2007) and Valhalla Rising (Denmark, 2009). However, how plausible is it really? In my work I will try to answer the question how we know that the Vikings really came to North America and what mark, if any, they have left on that land.


- opis metodologii (czyli w jaki sposób i przy pomocy jakich narzędzi zamierzacie badać temat). Tutaj trochę się rozchodzą drogi w zależności od tego na jakim jesteście seminarium. Prace literackie bazują na analizie fragmentów powieści/poezji i na krytyce literackiej. Prace językoznawcze często zawierają elementy "case study" - np. wypisujecie wszystkie przekleństwa z polskiej i angielskiej wersji filmu i potem je analizujecie pod względem częstotliwości zastosowania różnych technik przekładu ;). Case study tez może się pojawić w pracach kulturowych kiedy na przykład macie możliwość albo sami przeprowadzić wywiady z uczestnikami danego wydarzenia, albo skorzystać z wywiadów przeprowadzonych przez kogoś innego. W każdym razie czytelnikowi należy się krótkie wyjaśnienie jakiego typu informacji ma się spodziewać w dalszej części pracy.


- to nas ładnie prowadzi do streszczenia tego o czym będą kolejne rozdziały. Na przykład tak:


The paper consists of the introduction, and three chapters followed by the conclusion.

In the first chapter of my project, entitled Rwandese pre-colonial society and the colonial impact, I would like to provide some general information about the geographical location, social relations and population of the country, and briefly present its history before and after the colonization when Rwanda was passed from hand to hand to Germany and later Belgium. I will also try to prove how Darwin’s Theory of Evolution could have affected a small, distant African country. I will mention how the Catholic church became an important element in the Belgian reorganization of Rwanda.

I would also like to point out the consequence of the Europeans’ presence in Rwanda.

The second chapter, Decolonization and independence, will depict the circumstances under which Rwanda became an independent country and following years of the dictatorship which proved that independence itself is not the key to achieving peace. The reader will learn about the cruelty of Rwandan Civil War and its outcome of enormous number of refugees. I will also try to investigate the reasons of the following French-Belgian intervention in Rwanda and emphasize the consequences of training and arming Rwandans by France. The tragic death of the president marks the end of the second chapter, as well as the beginning of the most tragic chapter in the history of Rwanda.

The last chapter is an account of one of the worst genocides of the 20 century, preceded by the definition of a genocide. I will inform the reader about the failure of the world community to help Rwanda and prevent the death of over 800,000 people. Finally, the last part will be devoted to the relationship between Rwanda and France after the genocide and current political course of Rwanda.


I w sumie tyle :)

========================
Conclusion to nie jest to samo co streszczenie tyle, że po angielsku!!!


Conclusion to jest cześć pracy gdzie już nikogo nie cytujecie, nie odnosicie się do innych źródeł, tylko w końcu przedstawiacie swoje własne wnioski. Oczywiście musi zawierać element streszczenia najważniejszych faktów czy informacji, które są zawarte w rozdziałach pracy, ale to nie powinno być tylko opisowe tak jak robiliście w Introduction. Może zamiast wklejać przykład z jakieś pracy, pokażę wam notatki jakie wysłałam do studentki. Zwróćcie uwagę na to jak można łączyć streszczanie info z rozdziałów z naszą własną analizą.


Jednym z celów Pani pracy jest pokazanie, że aborygeńska mitologia i urban legends NADAL są obecne w świadomości mieszkańców tego kraju, ale przede wszystkim (i w zasadzie to sugeruje tytuł Pani pracy) stara się Pani udowodnić, że australijskie legendy są odmienne od legend innych krajów bo są ODZWIERCIEDLENIEM podświadomości czarnych i białych mieszkańców Australii.


W końcu to nie mity tworzą ludzi, tylko ludzie tworzą mity.(*)


Teraz w Conclusions, zamiast powtarzać co jest w poszczególnych rozdziałach, powinna Pani podsumować co się udało Pani odkryć i wskazać, że to potwierdza Pani założenie:

- tak, legenda o Bunyipie jest ściśle związana z The Dreamtime (żadna inna kultura nie ma takich opowieści, więc Bunyip jest charakterystyczny tylko dla tego rejonu)

- tak, impulsem dla powstania tych wierzeń mogły być kości diprotodona co znowu czyni legendę wyłącznie australijską, bo te zwierzęta występowały wyłącznie na tym obszarze

- tak, sposób w jaki legenda ewoluowała też jest ściśle związany z historią Australii bo nowy element jaki się pojawił - to że Bunyip porywał tylko kobiety - był związany z obecnością ukrywających się białych uciekinierów

Podsumowanie: legenda o Bunyipie jest na wskroś australijska bo zawiera zarówno elementy wierzeń czarnej części społeczeństwa jak i elementy historii białych osadników. I dopiero tu może pisać Pani o tym, że legenda nadal żyje, stała się częścią kultury i jest na stałe wpisana w podświadomość Australijczyków.


Tak samo z Nullabor Nymph:

- wiele krajów ma legendy o "dzikich dzieciach" wychowywanych przez zwierzęta, ale żaden inny kraj o kobiecie wśród kangurów, bo kangury są tylko w Oz

- motyw uwodzenia i porywania jest ugruntowany w podświadomym lęku białych osadników jaki wywoływała w nich australijska przyroda. Biali Australijczycy to w większości potomkowie Anglików i Irlandczyków, którzy przeżyli szok kiedy zostali przetransportowani do Australii - gdzie nic nie było tym czym się wydawało i większość zwierząt zagrażała ich życiu (9 najbardziej jadowitych węży świata, kilka gatunków pająków których ukąszenie może zabić, dwa gatunki krokodyli, rekiny, osa morska (box jellyfish), pożary buszu, cyklony itp itd) Jednym słowem przyroda australijska jest nieprawdopodobnie piękna ale jednocześnie zabójcza - jak Nullabor Nymph.

- motyw humoru. Opowieść to oczywiście hoax, ale wynika to z tego, że w Australii, jak w mało którym państwie, jest bardzo dużo maleńkich osad których populacja to dosłownie kilka osób. Dlatego wszyscy się znają i możliwe jest przeprowadzenie tego typu manipulacji bo "everyone is on the joke" i nikt nie zdradzi przed obcymi przybyszami, dziennikarzami itp. że to mistyfikacja.


Pamiętajcie, że promotor będzie oceniał całą waszą pracę przez oba semestry. Jak byliście punktualni, jak pracowaliście ze źródłami, jak bardzo trzeba było poprawiać język itp. itd. Natomiast recenzent będzie miał, oprócz waszej, do przeczytania jeszcze 6-7 innych prac, w ciągu max 5 dni (podczas sesji, innych egzaminów na których musi być i które poprawia). Tak naprawdę jedyna cześć licencjatu, na której się RZECZYWIŚCIE skupi to Conclusions.


(*) W Introduction to stwierdzenie było też mocno wyeksponowane. Moje notatki:

Dobrze by było zacząć Introduction od krótkiego akapitu w którym pokazuje Pani, że mity są charakterystyczne dla danego rejonu świata. Np. Amerykanie są bardzo młodym narodem,

dlatego ich urban legends są głównie o kosmitach. Europejczycy mają ponad tysiącletnią tradycję i u nas mity są o diabłach, wampirach, babach jagach itp. W rejonach gdzie mieszkańcy mają

tradycje zachodnioafrykańskie (np. Haiti) mity dotyczą voodoo i zombie. I dlatego zaciekawiło Panią czy mity australijskie też się wyróżniają pośród innych w podobny sposób i chce Pani

zbadać gdzie szukać ich korzeni. (I tu może Pani wspomnieć, że czytając o Australii spotkała się Pani z opowieściami o Bunyipie i Nullabor Nymph i właśnie te dwie legendy chce Pani przeanalizować.)

Ale żeby zbadać czy mity mają swoje źródło w kulturze i wierzeniach autochtonów najpierw trzeba ją poznać, dlatego Pani pierwszy rozdział jest poświęcony... (i tu można wstawić to co

już Pani ma). Potem oczywiście kilka słów o pozostałych dwóch rozdziałach ale proszę nie pisać zbyt szczegółowo, żeby potem nam się to nie dublowało z wnioskami w Conclusions.

===================

Streszczenie.

Po polsku. Zawiera praktycznie dokładnie te same informacjie co Introduction. Jedyna różnica, to czas. W Intro piszecie w czasie przyszłym co zamierzacie zrobić, w streszczeniu już w czasie przeszłym co zrobiliście, o czym były rozdziały i do jakich doszliście wnisoków na końcu.




Ufff... :)

Thursday, 22 October 2015

Pilar's Classroom: Dr. Horrible's Sing-Along Blog

Pilar's Classroom: Dr. Horrible's Sing-Along Blog: Lesson plan and activities: http://melissakibler.wordpress.com/artifact-pages/artifact-2-3-day-mini-unit-3-act-plot-structure/